16 listopada 2007
15 listopada 2007
taaa
JA: (23:57)
piosenka o
bombie atomowej ;p
Żubr: (23:57)
aha
Żubr: (23:57)
bomba
Żubr: (23:57)
:P
.....
JA: (00:13)
do roboty ;p
JA: (00:16)
:>
Żubr: (00:17)
ze co?
Żubr: (00:17)
ze teraz mam?
Żubr: (00:17)
spac ide:)
JA: (00:17)
xD dobranoc ;p
JA: (00:18)
to jak cos wiesz nad czym masz siedziec ;p inwencja dowolna ogolnie zrob jeden wielki nalot i spuść bomby xD
piosenka o
bombie atomowej ;p
Żubr: (23:57)
aha
Żubr: (23:57)
bomba
Żubr: (23:57)
:P
.....
JA: (00:13)
do roboty ;p
JA: (00:16)
:>
Żubr: (00:17)
ze co?
Żubr: (00:17)
ze teraz mam?
Żubr: (00:17)
spac ide:)
JA: (00:17)
xD dobranoc ;p
JA: (00:18)
to jak cos wiesz nad czym masz siedziec ;p inwencja dowolna ogolnie zrob jeden wielki nalot i spuść bomby xD
13 listopada 2007
Neurologia samoświadomości
Autor tekstu: V.S. Ramachandran
Tłumaczenie: Sławomir Szostak
Czym jest jaźń? Jak aktywność neuronów prowadzi do poczucia bycia świadomą ludzką istotą? Wierzę, że nawet ten najbardziej odwieczny z filozoficznych problemów podda się w końcu metodom nauki empirycznej. Wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że jaźń nie jest holistyczną właściwością całego mózgu, powstaje ona raczej z działalności określonych zestawów powiązanych ze sobą obwodów mózgowych. Jednak musimy wiedzieć, które obwody są krytyczne dla działania procesu, oraz jakie są ich funkcje. To rekursywność — aspekt jaźni, który umożliwia nam kierowanie się „do środka" - daje nam tę unikatową, paradoksalną właściwość.
Horace Barlow, Nick Humphrey, David Premack i Marvin Minsky jako jedni z wielu zasugerowali, że świadomość mogła wyewoluować pierwotnie w kontekście społecznym. Minsky mówi o drugim, równoległym mechanizmie, który wyewoluował w ludziach, aby tworzyć wyobrażenia wcześniejszych wyobrażeń, a Humphrey argumentował, że nasza zdolność do obserwowania samego siebie mogła na drodze ewolucji pojawić się jako swoista specjalizacja w celu konstruowania sensownych modeli umysłów innych ludzi, aby przewidzieć ich zachowania. „Wywołuję w sobie uczucie zazdrości, żeby zrozumieć jak ktoś inny czuje zazdrość" — to szybki sposób na przewidzenie jak zachowa się ta osoba.
Tu zatrzymam się nad rozwinięciem tych przemyśleń. Jeśli uda mi się zrobić krok poza dotychczasowe horyzonty, to tylko dzięki „staniu na barkach gigantów". Uściślając, rzucam myśl, że „świadomość innych" mogła wyewoluować najpierw, a potem, jak to często bywa w procesie ewolucji, całkowicie na odwrót niż byśmy się tego spodziewali, ta sama zdolność została wykorzystana, aby wykonać model własnego umysłu — zdolność ta to samoświadomość. Myślę także, iż specyficzny system neuronów zwanych neuronami lustrzanymi jest zaangażowany w działanie tej zdolności. Na końcu eseju przedyskutuję kilka klinicznych przypadków, aby zilustrować te pomysły oraz podam kilka prognoz, które można by przetestować.
Jest wiele aspektów jaźni. Posiada ona poczucie jedności, mimo rzeszy wrażeń zmysłowych oraz przekonań. W dodatku, posiada poczucie ciągłości w czasie oraz kontroli nad własnymi czynnościami (wolna wola), poczucie zakotwiczenia w ciele, własnej wartości, godności oraz śmiertelności (lub nieśmiertelności). Każdy z tych aspektów jaźni może pośredniczyć w różnych ośrodkach w odmiennych częściach mózgu i tylko dla wygody określamy to jednym słowem.
Jak zauważyłem wcześniej, jest jeden aspekt jaźni, który wydaje się być dziwaczniejszy niż wszystkie inne — aspekt ten, to bycie świadomym samego siebie. Proponuję rozważyć tezę, że grupa neuronów zwanym neuronami lustrzanymi jest szczególnie zaangażowana w tę zdolność.
Odkrycia neuronów lustrzanych dokonali G. Rizzolati, V. Gallase i I. Iaccoboni podczas rejestrowania zachowań mózgów małp wykonujących określone czynności skierowane na osiągnięcie celu. Dla przykładu, w chwili gdy małpa sięgnęła po orzeszek ziemny, pewien neuron w obszarze przedruchowym (w płacie czołowym) uaktywniał się. Inny neuron uaktywniał się, kiedy małpa wciskała guzik, a jeszcze inny, kiedy ciągnęła za dźwignię. Istnienie takich „rozkazujących" neuronów, które kontrolują celowe czynności, było znane od lat. Zdumiewające jest to, że podzbiór tych neuronów ma pewną dodatkową, unikatową cechę. A mianowicie, neuron nie tylko wtedy wysyłał sygnał, kiedy małpa sięgała po ziemny orzeszek, lecz również wtedy, gdy małpa obserwowała, jak inna małpa sięga po fistaszek!
Neurony te zostały określone mianem „neuronów lustrzanych" (lub w laboratoryjnym żargonie monkey-see-monkey-do' neurons). Była to niezwykła obserwacja, ponieważ implikowała, że neuron (lub bardziej poprawnie, sieć, której neuron jest częścią) nie tylko generował ściśle specyficzne rozkazy („sięgnij po orzeszek"), lecz także był zdolny adaptować punkt widzenia innej małpy. Neuron ten wykonywał pewien rodzaj wewnętrznej symulacji wirtualnej tego, co druga małpa robiła, aby wydedukować, co tamta może „knuć". W skrócie, był to neuron „czytający w myślach".
Neurony w przedniej obręczy pasa kończyn lewej półkuli mózgowej reagują, jeśli pacjent jest kłuty igłą; neurony te nazywane są neuronami czuciowymi bólu. Godne uwagi jest to, że badacze z uniwersytetu w Toronto odkryli, iż neurony te wykazują aktywność również wtedy, kiedy pacjent obserwuje jak inni są kłuci igłą. Nazywam te neurony „neuronami empatii" lub „neuronami Dalaj-Lamy", ponieważ niwelują barierę pomiędzy nami a innymi. Proszę zauważyć, że mówiąc o tym, wcale nie mam na myśli żadnej metafory; neuron lustrzany zwyczajnie nie rozumie różnicy pomiędzy sobą a innymi.
Naczelne (w tym ludzie) są wysoce społecznymi istotami, a wiedza o tym, co ktoś „knuje" (stwarzanie wewnętrznej symulacji czyjegoś umysłu) jest kluczowa, jeśli chodzi o przetrwanie, co zyskało nam tytuł „makiawelistycznego naczelnego". W eseju dla „Edge" (2001) zatytułowanym Mirror Neurons and the Great Leap Forward (Neurony lustrzane i wielki skok naprzód) wysunąłem tezę, że poza dostarczaniem neuronowego podłoża dla odgadywania intencji ludzi (co też odnotowała grupa Rizzolatiego), rozwój i dalsze skomplikowanie neuronów lustrzanych w hominidach mogły grać kluczową rolę w rozwoju wielu typowo ludzkich właściwości, takich jak empatia, uczenie się poprzez naśladowanie (a nie metodą prób i błędów) oraz przyśpieszone przekazywanie tego, co nazywamy „kulturą". A „wielki skok naprzód" to — przyśpieszone lamarckowskie przekazywanie „przypadkowych" - niepowtarzalnych pomysłów [_1_].
Chciałbym teraz zwrócić uwagę na główny punkt tego eseju — naturę jaźni. Kiedy myślisz o twojej własnej osobowości, to co przychodzi ci do głowy? Masz poczucie patrzenia w głąb własnych myśli oraz uczucie „obserwowania" siebie, podczas gdy zajmujesz się własnymi sprawami — tak jakbyś patrzył na siebie z perspektywy innej osoby. Jak to się dzieje?
Ewolucja często wykorzystuje wcześniejsze struktury, aby rozwinąć całkowicie nowe umiejętności. Chciałbym zaznaczyć, że gdy już wytworzyła się umiejętność łączenia „abstrakcji międzymodalnych" [_2_] (cross modal abstraction) np. pomiędzy optycznym „pionem" na siatkówce oka a reagującym na bodźce świetlne „pionem" sygnalizowanym przez mięśnie (by uchwycić gałąź drzewa), ustanowiło to etap do wyłonienia się neuronów lustrzanych w hominidach. Neurony lustrzane występują obficie w płacie ciemieniowym dolnym — strukturze, która przeszła przyspieszoną ekspansję w małpach człekokształtnych, a potem w człowieku. W miarę jak mózg ewoluował dalej, płat rozdzielił się na dwa zakręty kory mózgowej - zakręt nadbrzeżny (supramarginal gyrus), który pozwala „rozmyślać" nad własnymi oczekiwanymi działaniami, i na zakręt kątowy (angular gyrus), który pozwala „rozmyślać" nad własnym ciałem (usytuowany z prawej strony) i być może także nad społecznym i lingwistycznym aspektem jaźni (lewa półkula mózgowa). Wspominałem gdzie indziej, że neurony lustrzane zasadniczo wykonują pewien rodzaj abstrakcji przez aktywność na mapach wizualnych i motorycznych. To z kolei mogło dać drogę bardziej konceptualnym typom abstrakcji; takim jak np. metafora („weź się w garść").
Jak wszystko to prowadzi do samoświadomości? Myślę, że samoświadomość to po prostu używanie neuronów lustrzanych do „patrzenia na siebie tak, jakby ktoś patrzył na mnie" (słowo „mnie" obejmuje także część procesów mózgowych). Mechanizm neuronów lustrzanych zawiera ten sam algorytm, który wyewoluował pierwotnie, aby wspomóc rozumienie zachowań innych osób, a potem został zwrócony do wewnątrz, by spojrzeć na własną świadomość. I to w istocie jest podstawą dla pojęć takich jak introspekcja. Może nie jest przypadkiem, że używamy fraz takich jak „bycie świadomym", podczas gdy naprawdę mamy na myśli, że jesteśmy świadomi tego, że inni są świadomi nas. Jest też powiedzenie „rozważam nad czymś", które oznacza, że ma się na myśli świadomość naszego myślenia. Innymi słowy, umiejętność samoobserwacji lub rozważania może być pewnym metaforycznym rozszerzeniem zdolności neuronów lustrzanych do czytania myśli innych ludzi. Często milcząco zakłada się, że unikatowa ludzka umiejętność do konstruowania „Teorii Innych Umysłów" (TOM — Theory of Other Minds) — umożliwiającej patrzenie na świat z perspektywy innych ludzi, czytanie w myślach, zgadywanie co ktoś kombinuje — musiała pojawić się dopiero po pojawieniu się poczucia własnej jaźni. Spierałbym się, że jest właśnie na odwrót; TOM wyewoluował najpierw jako reakcja na potrzeby społeczne, a potem, jako niespodziewany dodatek, przyszła zdolność do introspekcji własnych myśli i intencji. Nie roszczę sobie wielkiej oryginalności dla tych pomysłów, są one częścią aktualnego zeitgeistu. Innowacja wywodzi się ze sposobu, w jaki zdobędę dowód z fizjologii i naszej własnej pracy z neurologii. Proszę zauważyć, że nie uważam, iż neurony lustrzane są wystarczające dla powstania świadomości, tylko że grały zasadniczą rolę (w przeciwnym wypadku małpy posiadałyby samoświadomość a jej nie posiadają). Neurony lustrzane musiały osiągnąć pewien decydujący poziom skomplikowania, który pozwoliłby im nadbudowywać na wcześniejszych funkcjach (TOM) oraz łączyć się z określonymi obwodami mózgowymi, przede wszystkim z obszarem Wernicka (rozumienie języka) oraz częściami płatu czołowego.
Czy teoria neuronów lustrzanych wyjaśniająca jaźń pozwala też na inne prognozy? Zważywszy na odkrycie, że dzieci z autyzmem mają deficyt neuronów lustrzanych i odpowiednio zubożałe TOM, to powinniśmy zgadnąć, że mają niekompletne poczucie własnego Ja (z ang. TMM) i trudności z prowadzeniem samoobserwacji. To samo może być powiedziane o innych neurologicznych zaburzeniach; uszkodzenie węzła płacika ciemieniowego dolnego (z ang. TPO, o którym wiadomo, że zawiera neurony lustrzane) oraz części płata czołowego powinno także prowadzić do deficytu pewnych aspektów samoświadomości. Nawiasem mówiąc, test lustrzany Gallupa — usunięcie plamy farby z twarzy podczas patrzenia w lustro nie jest adekwatnym testem na obecność samoświadomości, chociaż jest reklamowany jako taki. Są pacjenci, którzy zawzięcie utrzymują, że ich odbicie w lustrze to naprawdę „ktoś inny", a jednak udaje im się przejść test Gallupa!
Niedawno pokazano, że jeśli przytomny i świadomy siebie pacjent zostanie poddany stymulowaniu płata czołowego podczas neurochirurgii, to czasem doznaje „pozacielesnego" doświadczenia — jakby był oderwanym bytem obserwującym swoje ciało spod sufitu. Myślę, że zjawisko to powstaje w wyniku dysfunkcji systemu neuronów lustrzanych w węźle potyliczno-ciemieniowym na skutek stymulującej elektrody. Neurony te są zwykle aktywowane, gdy „adoptujemy" tymczasowo czyjąś perspektywę widzenia naszego ciała i umysłu. Jednakże jesteśmy zawsze świadomi tego, co robimy, po części dlatego, że inne sygnały (czuciowe oraz „samogenerowane" rozkazowe) mówią nam, że tak dosłownie to wcale nie wychodzimy z siebie (mogą istnieć czołowe mechanizmy wstrzymujące od bezwiednego imitowania ludzi, którzy na ciebie patrzą). Jeśli te mechanizmy pokrewne neuronom lustrzanym są rozstrajane przez stymulującą elektrodę, to rezultatem jest właśnie „pozacielesne" doświadczenie.
Kilka lat temu badaliśmy pacjenta z syndromem zwanym anozognozja [_3_] oraz uszkodzonym płatem ciemieniowym, który zawzięcie zaprzeczał swojemu paraliżowi (a nie był w stanie podnieść ręki na rozkaz lekarza). Godne uwagi jest to, że pacjent ten także nie dowierzał paraliżowi pacjenta siedzącego w przyległym wózku inwalidzkim! Jest to kolejny dowód na to, że dwa pozornie sprzeczne ze sobą aspekty jaźni — indywidualność i silna prywatność kontra wzajemność społeczna — mogą się nawzajem uzupełniać a powstawać z tego samego nerwowego mechanizmu — neuronów lustrzanych. Jak dwie strony wstęgi Mobiusa [_4_] — w rzeczywistości są takie same, nawet jeśli wydają się całkowicie różne.
Czy rozwiązaliśmy problem jaźni? Oczywiście, że nie — zaledwie otarliśmy się o wierzchnią warstwę problemu. Lecz miejmy nadzieję, że wyżłobiliśmy drogę dla przyszłych modeli i badań empirycznych nad naturą Ja, problemu, w badaniu którego filozofowie tak długo nie dokonali żadnego znaczącego postępu (i to wcale nie z braku chęci — głowili się nad nim 3000 lat). Mamy podstawy do optymizmu co do przyszłości badań nad mózgiem — i do rozwiązania prawdopodobnie największej z naukowych zagadek.
Edge, 1.8.2007
Autor tekstu: V.S. Ramachandran
Tłumaczenie: Sławomir Szostak
Czym jest jaźń? Jak aktywność neuronów prowadzi do poczucia bycia świadomą ludzką istotą? Wierzę, że nawet ten najbardziej odwieczny z filozoficznych problemów podda się w końcu metodom nauki empirycznej. Wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że jaźń nie jest holistyczną właściwością całego mózgu, powstaje ona raczej z działalności określonych zestawów powiązanych ze sobą obwodów mózgowych. Jednak musimy wiedzieć, które obwody są krytyczne dla działania procesu, oraz jakie są ich funkcje. To rekursywność — aspekt jaźni, który umożliwia nam kierowanie się „do środka" - daje nam tę unikatową, paradoksalną właściwość.
Horace Barlow, Nick Humphrey, David Premack i Marvin Minsky jako jedni z wielu zasugerowali, że świadomość mogła wyewoluować pierwotnie w kontekście społecznym. Minsky mówi o drugim, równoległym mechanizmie, który wyewoluował w ludziach, aby tworzyć wyobrażenia wcześniejszych wyobrażeń, a Humphrey argumentował, że nasza zdolność do obserwowania samego siebie mogła na drodze ewolucji pojawić się jako swoista specjalizacja w celu konstruowania sensownych modeli umysłów innych ludzi, aby przewidzieć ich zachowania. „Wywołuję w sobie uczucie zazdrości, żeby zrozumieć jak ktoś inny czuje zazdrość" — to szybki sposób na przewidzenie jak zachowa się ta osoba.
Tu zatrzymam się nad rozwinięciem tych przemyśleń. Jeśli uda mi się zrobić krok poza dotychczasowe horyzonty, to tylko dzięki „staniu na barkach gigantów". Uściślając, rzucam myśl, że „świadomość innych" mogła wyewoluować najpierw, a potem, jak to często bywa w procesie ewolucji, całkowicie na odwrót niż byśmy się tego spodziewali, ta sama zdolność została wykorzystana, aby wykonać model własnego umysłu — zdolność ta to samoświadomość. Myślę także, iż specyficzny system neuronów zwanych neuronami lustrzanymi jest zaangażowany w działanie tej zdolności. Na końcu eseju przedyskutuję kilka klinicznych przypadków, aby zilustrować te pomysły oraz podam kilka prognoz, które można by przetestować.
Jest wiele aspektów jaźni. Posiada ona poczucie jedności, mimo rzeszy wrażeń zmysłowych oraz przekonań. W dodatku, posiada poczucie ciągłości w czasie oraz kontroli nad własnymi czynnościami (wolna wola), poczucie zakotwiczenia w ciele, własnej wartości, godności oraz śmiertelności (lub nieśmiertelności). Każdy z tych aspektów jaźni może pośredniczyć w różnych ośrodkach w odmiennych częściach mózgu i tylko dla wygody określamy to jednym słowem.
Jak zauważyłem wcześniej, jest jeden aspekt jaźni, który wydaje się być dziwaczniejszy niż wszystkie inne — aspekt ten, to bycie świadomym samego siebie. Proponuję rozważyć tezę, że grupa neuronów zwanym neuronami lustrzanymi jest szczególnie zaangażowana w tę zdolność.
Odkrycia neuronów lustrzanych dokonali G. Rizzolati, V. Gallase i I. Iaccoboni podczas rejestrowania zachowań mózgów małp wykonujących określone czynności skierowane na osiągnięcie celu. Dla przykładu, w chwili gdy małpa sięgnęła po orzeszek ziemny, pewien neuron w obszarze przedruchowym (w płacie czołowym) uaktywniał się. Inny neuron uaktywniał się, kiedy małpa wciskała guzik, a jeszcze inny, kiedy ciągnęła za dźwignię. Istnienie takich „rozkazujących" neuronów, które kontrolują celowe czynności, było znane od lat. Zdumiewające jest to, że podzbiór tych neuronów ma pewną dodatkową, unikatową cechę. A mianowicie, neuron nie tylko wtedy wysyłał sygnał, kiedy małpa sięgała po ziemny orzeszek, lecz również wtedy, gdy małpa obserwowała, jak inna małpa sięga po fistaszek!
Neurony te zostały określone mianem „neuronów lustrzanych" (lub w laboratoryjnym żargonie monkey-see-monkey-do' neurons). Była to niezwykła obserwacja, ponieważ implikowała, że neuron (lub bardziej poprawnie, sieć, której neuron jest częścią) nie tylko generował ściśle specyficzne rozkazy („sięgnij po orzeszek"), lecz także był zdolny adaptować punkt widzenia innej małpy. Neuron ten wykonywał pewien rodzaj wewnętrznej symulacji wirtualnej tego, co druga małpa robiła, aby wydedukować, co tamta może „knuć". W skrócie, był to neuron „czytający w myślach".
Neurony w przedniej obręczy pasa kończyn lewej półkuli mózgowej reagują, jeśli pacjent jest kłuty igłą; neurony te nazywane są neuronami czuciowymi bólu. Godne uwagi jest to, że badacze z uniwersytetu w Toronto odkryli, iż neurony te wykazują aktywność również wtedy, kiedy pacjent obserwuje jak inni są kłuci igłą. Nazywam te neurony „neuronami empatii" lub „neuronami Dalaj-Lamy", ponieważ niwelują barierę pomiędzy nami a innymi. Proszę zauważyć, że mówiąc o tym, wcale nie mam na myśli żadnej metafory; neuron lustrzany zwyczajnie nie rozumie różnicy pomiędzy sobą a innymi.
Naczelne (w tym ludzie) są wysoce społecznymi istotami, a wiedza o tym, co ktoś „knuje" (stwarzanie wewnętrznej symulacji czyjegoś umysłu) jest kluczowa, jeśli chodzi o przetrwanie, co zyskało nam tytuł „makiawelistycznego naczelnego". W eseju dla „Edge" (2001) zatytułowanym Mirror Neurons and the Great Leap Forward (Neurony lustrzane i wielki skok naprzód) wysunąłem tezę, że poza dostarczaniem neuronowego podłoża dla odgadywania intencji ludzi (co też odnotowała grupa Rizzolatiego), rozwój i dalsze skomplikowanie neuronów lustrzanych w hominidach mogły grać kluczową rolę w rozwoju wielu typowo ludzkich właściwości, takich jak empatia, uczenie się poprzez naśladowanie (a nie metodą prób i błędów) oraz przyśpieszone przekazywanie tego, co nazywamy „kulturą". A „wielki skok naprzód" to — przyśpieszone lamarckowskie przekazywanie „przypadkowych" - niepowtarzalnych pomysłów [_1_].
Chciałbym teraz zwrócić uwagę na główny punkt tego eseju — naturę jaźni. Kiedy myślisz o twojej własnej osobowości, to co przychodzi ci do głowy? Masz poczucie patrzenia w głąb własnych myśli oraz uczucie „obserwowania" siebie, podczas gdy zajmujesz się własnymi sprawami — tak jakbyś patrzył na siebie z perspektywy innej osoby. Jak to się dzieje?
Ewolucja często wykorzystuje wcześniejsze struktury, aby rozwinąć całkowicie nowe umiejętności. Chciałbym zaznaczyć, że gdy już wytworzyła się umiejętność łączenia „abstrakcji międzymodalnych" [_2_] (cross modal abstraction) np. pomiędzy optycznym „pionem" na siatkówce oka a reagującym na bodźce świetlne „pionem" sygnalizowanym przez mięśnie (by uchwycić gałąź drzewa), ustanowiło to etap do wyłonienia się neuronów lustrzanych w hominidach. Neurony lustrzane występują obficie w płacie ciemieniowym dolnym — strukturze, która przeszła przyspieszoną ekspansję w małpach człekokształtnych, a potem w człowieku. W miarę jak mózg ewoluował dalej, płat rozdzielił się na dwa zakręty kory mózgowej - zakręt nadbrzeżny (supramarginal gyrus), który pozwala „rozmyślać" nad własnymi oczekiwanymi działaniami, i na zakręt kątowy (angular gyrus), który pozwala „rozmyślać" nad własnym ciałem (usytuowany z prawej strony) i być może także nad społecznym i lingwistycznym aspektem jaźni (lewa półkula mózgowa). Wspominałem gdzie indziej, że neurony lustrzane zasadniczo wykonują pewien rodzaj abstrakcji przez aktywność na mapach wizualnych i motorycznych. To z kolei mogło dać drogę bardziej konceptualnym typom abstrakcji; takim jak np. metafora („weź się w garść").
Jak wszystko to prowadzi do samoświadomości? Myślę, że samoświadomość to po prostu używanie neuronów lustrzanych do „patrzenia na siebie tak, jakby ktoś patrzył na mnie" (słowo „mnie" obejmuje także część procesów mózgowych). Mechanizm neuronów lustrzanych zawiera ten sam algorytm, który wyewoluował pierwotnie, aby wspomóc rozumienie zachowań innych osób, a potem został zwrócony do wewnątrz, by spojrzeć na własną świadomość. I to w istocie jest podstawą dla pojęć takich jak introspekcja. Może nie jest przypadkiem, że używamy fraz takich jak „bycie świadomym", podczas gdy naprawdę mamy na myśli, że jesteśmy świadomi tego, że inni są świadomi nas. Jest też powiedzenie „rozważam nad czymś", które oznacza, że ma się na myśli świadomość naszego myślenia. Innymi słowy, umiejętność samoobserwacji lub rozważania może być pewnym metaforycznym rozszerzeniem zdolności neuronów lustrzanych do czytania myśli innych ludzi. Często milcząco zakłada się, że unikatowa ludzka umiejętność do konstruowania „Teorii Innych Umysłów" (TOM — Theory of Other Minds) — umożliwiającej patrzenie na świat z perspektywy innych ludzi, czytanie w myślach, zgadywanie co ktoś kombinuje — musiała pojawić się dopiero po pojawieniu się poczucia własnej jaźni. Spierałbym się, że jest właśnie na odwrót; TOM wyewoluował najpierw jako reakcja na potrzeby społeczne, a potem, jako niespodziewany dodatek, przyszła zdolność do introspekcji własnych myśli i intencji. Nie roszczę sobie wielkiej oryginalności dla tych pomysłów, są one częścią aktualnego zeitgeistu. Innowacja wywodzi się ze sposobu, w jaki zdobędę dowód z fizjologii i naszej własnej pracy z neurologii. Proszę zauważyć, że nie uważam, iż neurony lustrzane są wystarczające dla powstania świadomości, tylko że grały zasadniczą rolę (w przeciwnym wypadku małpy posiadałyby samoświadomość a jej nie posiadają). Neurony lustrzane musiały osiągnąć pewien decydujący poziom skomplikowania, który pozwoliłby im nadbudowywać na wcześniejszych funkcjach (TOM) oraz łączyć się z określonymi obwodami mózgowymi, przede wszystkim z obszarem Wernicka (rozumienie języka) oraz częściami płatu czołowego.
Czy teoria neuronów lustrzanych wyjaśniająca jaźń pozwala też na inne prognozy? Zważywszy na odkrycie, że dzieci z autyzmem mają deficyt neuronów lustrzanych i odpowiednio zubożałe TOM, to powinniśmy zgadnąć, że mają niekompletne poczucie własnego Ja (z ang. TMM) i trudności z prowadzeniem samoobserwacji. To samo może być powiedziane o innych neurologicznych zaburzeniach; uszkodzenie węzła płacika ciemieniowego dolnego (z ang. TPO, o którym wiadomo, że zawiera neurony lustrzane) oraz części płata czołowego powinno także prowadzić do deficytu pewnych aspektów samoświadomości. Nawiasem mówiąc, test lustrzany Gallupa — usunięcie plamy farby z twarzy podczas patrzenia w lustro nie jest adekwatnym testem na obecność samoświadomości, chociaż jest reklamowany jako taki. Są pacjenci, którzy zawzięcie utrzymują, że ich odbicie w lustrze to naprawdę „ktoś inny", a jednak udaje im się przejść test Gallupa!
Niedawno pokazano, że jeśli przytomny i świadomy siebie pacjent zostanie poddany stymulowaniu płata czołowego podczas neurochirurgii, to czasem doznaje „pozacielesnego" doświadczenia — jakby był oderwanym bytem obserwującym swoje ciało spod sufitu. Myślę, że zjawisko to powstaje w wyniku dysfunkcji systemu neuronów lustrzanych w węźle potyliczno-ciemieniowym na skutek stymulującej elektrody. Neurony te są zwykle aktywowane, gdy „adoptujemy" tymczasowo czyjąś perspektywę widzenia naszego ciała i umysłu. Jednakże jesteśmy zawsze świadomi tego, co robimy, po części dlatego, że inne sygnały (czuciowe oraz „samogenerowane" rozkazowe) mówią nam, że tak dosłownie to wcale nie wychodzimy z siebie (mogą istnieć czołowe mechanizmy wstrzymujące od bezwiednego imitowania ludzi, którzy na ciebie patrzą). Jeśli te mechanizmy pokrewne neuronom lustrzanym są rozstrajane przez stymulującą elektrodę, to rezultatem jest właśnie „pozacielesne" doświadczenie.
Kilka lat temu badaliśmy pacjenta z syndromem zwanym anozognozja [_3_] oraz uszkodzonym płatem ciemieniowym, który zawzięcie zaprzeczał swojemu paraliżowi (a nie był w stanie podnieść ręki na rozkaz lekarza). Godne uwagi jest to, że pacjent ten także nie dowierzał paraliżowi pacjenta siedzącego w przyległym wózku inwalidzkim! Jest to kolejny dowód na to, że dwa pozornie sprzeczne ze sobą aspekty jaźni — indywidualność i silna prywatność kontra wzajemność społeczna — mogą się nawzajem uzupełniać a powstawać z tego samego nerwowego mechanizmu — neuronów lustrzanych. Jak dwie strony wstęgi Mobiusa [_4_] — w rzeczywistości są takie same, nawet jeśli wydają się całkowicie różne.
Czy rozwiązaliśmy problem jaźni? Oczywiście, że nie — zaledwie otarliśmy się o wierzchnią warstwę problemu. Lecz miejmy nadzieję, że wyżłobiliśmy drogę dla przyszłych modeli i badań empirycznych nad naturą Ja, problemu, w badaniu którego filozofowie tak długo nie dokonali żadnego znaczącego postępu (i to wcale nie z braku chęci — głowili się nad nim 3000 lat). Mamy podstawy do optymizmu co do przyszłości badań nad mózgiem — i do rozwiązania prawdopodobnie największej z naukowych zagadek.
Edge, 1.8.2007
8 listopada 2007
4 listopada 2007
Coś o mnie ;)
Piątka w skrócie
Piątka to typ introwertyczny, ciekawy świata, z potrzebą wiedzy o nim, analityczny i wnikliwy. Potrzebuje prywatności aby przemyśleć wszelkie sprawy i uzupełnić energię życiową.
Jak postępować ze mną
* bądź niezależny, nie "czepliwy"
* mów w prosty i zwięzły sposób
* potrzebuję czasu aby poukładać swoje myśli i odczucia
* jeżeli wyglądam na zagubioną, nieobecną lub arogancką, to możliwe, że nie czuję się zbyt komfortowo
* daj mi odczuć, że jestem mile widziana, ale nie zbyt mocno, bo mogę zacząć wątpić w twoją szczerość
* gdy czuję się zirytowana koniecznością powtarzania się, to może dlatego, że powiedzenie o tym było dla mnie trudne już za pierwszym razem
* pomagaj mi unikać powodów do przykrości: wielkich przyjęć, czyjejś głośnej muzyki, przesadnych emocji i ataków na moją prywatność
Co lubię w byciu piątką
* stanie na uboczu i patrzenie na życie w obiektywny nie zaangażowany sposób
* moje poczucie niezależności. robię to co uważam za słuszne i nie przejmuję się wpływami otoczenia
* bycie spokojnym w obliczu kryzysów
* nie uganianie się za materialnym posiadaniem i statusem
* dogłębne zrozumienie rzeczy; dostrzegam skutek i przyczynę
Co jest trudne w byciu piątką
* zbyt wolno ukazuję swoją wiedzę i swoje przemyślenia innym
* źle się czuję gdy zachowuję się defensywnie lub jakbym wszystko wiedziała
* bycie zmuszanym do przebywania z ludźmi gdy tego nie chcę
* oglądanie innych z dobrymi umiejętnościami socjalnymi, ale z mniejszą inteligencją, jak radzą sobie lepiej ode mnie
Opis piątki
Piątki to ludzie którzy wycofują się ze świata i żyją we własnym umyśle. Mogą być inteligentne, dalekowzroczne i posiadać dużą wiedzę, lub też mogą być oderwane od rzeczywistości, sknerowate i schizofreniczne.
Piątki, szóstki i siódemki należą do grupy odczuwającej strach i tworzą kolejne emocjonalne trio. Jednak w przeciwieństwie do dwójek, trójek i czwórek, nie czują one zmieszania czy zażenowania tym kim są lub jak się czują. Zamiast tego, mają tendencje do nieświadomego przeczuwania grożącego im niebezpieczeństwa i odpowiednio na nie reagują. Piątki, szóstki i siódemki są typami myślącymi, które żyją więcej we własnych głowach niż we własnych ciałach. Zmagają się z podejmowaniem decyzji, ciągle muszą dowodzić swojej siły woli.
Strach piątek jest socjologiczny. Ludzie z tym stylem, notorycznie bronią się przed "inwazją" lub "pochłonięciem" przez innych. To jest zdecydowanie najbardziej antysocjalny typ w enneagramie. Generalnie, obawiają się bliskich kontaktów, które mogą prowadzić do uczucia bycia przytłoczonym przez uczucia innych. Piątki mają dobrze rozwinięte zdolności do analizowania i gromadzenia wiedzy. Mogą być dobrymi jej odbiorcami, być inteligentni i rzeczowi, zdolni do pozostania w centrum i bycia logicznym, podczas gdy inni wokół mogą się zachowywać jak zmieszani lub spanikowani.
Zdrowe piątki zazwyczaj znajdują równowagę pomiędzy interakcją z otoczeniem i wycofywaniem się z niego. Ten styl jest często powiązany z posiadaniem dużej wiedzy i czasami intelektualnym geniuszem. Zdrowe piątki aktywnie oferują światu, owoce swojej wiedzy, często ucząc i pisząc o niej. Piątki mogą być idealistami i czasem mężnie ofiarowują się ku dobru ogółu. Zdrowi ludzie z tym typem, często praktykują to co Buddyści nazywają nie zaangażowaniem, czyli postawę charakteryzującą się mieszanką bezstronności jak i współczucia. W tym stanie piątki potrafią grać w życie nie będąc generalnie przywiązanym do wyników, a jako przyjaciele, mogą rozumieć twój punkt widzenia tak jak swój własny. Są oni współczujący i mają szczere serce, ale posiadają możliwość obserwowania życia z pewnej perspektywy i unikają bycia samemu niespokojnym.
Piątki mniej zdrowe, przesuwają się z bycia nie zaangażowanym w kierunku niewiązania się, wewnętrznego stanu bycia odciętym od uczuć. Mogą być nadwrażliwi na oczekiwania innych i odpowiadać na to przez pasywne wycofywanie się. Większość osób postrzega zdolność piątek do wycofywania się jako rodzaj niezależności. Jest to jednak jest również forma obrony. Piątki tworzą wokół siebie silną barierę aby zrównoważyć uczucie bycia nadwrażliwym. Odcinanie się od innych staje się nawykiem obronnym. Zasada jest: Jeśli nauczę się żyć z mniejszymi wymaganiami, bardziej we własnym świecie, to uniknę złego wpływu innych. To prowadzi do skłonności oszczędzania tych małych rzeczy które mają, aby mniej wymagać od innych. Często przekłada się to na oszczędzanie czasu (dla siebie), pieniędzy, przestrzeni, miejsca, informacji i emocji. Nie jest istotne co jest oszczędzane, schemat jest ten sam: piątki starają się ochronić przed zalaniem (np. emocjami), gromadząć siły gdzieś wewnątrz siebie. Niezdrowe piątki mogą też mieć dystans do własnych emocji, żyjąc w świecie informacji i pomysłów. Jednak im bardziej się od nich (własnych emocji) odcinają, tym bardziej zmagają się z uczuciem pustki, samotności i przymusowych potrzeb. To zupełnie jakby starać się przekonać słownie do tego, że nie jest się głodnym. Na tym etapie piątki mogą być bardzo powolne w okazywaniu swoich uczuć, ponieważ tylko piątka potrafi dosięgnąć tych uczuć poprzez długie i żmudne okresy przemyśleń. Niezdrowe piątki czczą boga przyczyny i starają się spoglądać z dystansu na swoje własne emocje. To się może czasami przełożyć na lekceważący i wywyższający się stosunek do innych.
Piątki bardzo niezdrowe, mogą popadać w schizofrenię i być nieprzewidywalne, gdy ich "odizolowane" fragmenty umysłu zaczynają przemawiać. Mogą prezentować się jako nieobecni duchem i ciałem lub dosadnie antysocjalni. Mogą np. przesiedzieć całe przyjęcię nie odzywając się zupełnie do nikogo, a potem stwierdzić, że świetnie się bawili. Lub też mogą nieświadomie odsunąć innych od siebie, poprzez prześmiewczy komentarz i nieprzewidywalną agresję. Zwyczaj odcinania się od własnych emocji, staje się tak doskonały, że bardzo niezdrowe piątki tracą kontakt z rzeczywistością, rozwijając dziwne fobie niewidzialnych bakterii i być skorym do halucynacji. Agresywne zachowania są bardzo prawdopodobne, następując po ostrej paranoi.
Piątka ze skrzydłem cztery: 5w4 - "Obrazoburca"
Różnica między skrzydłami 4 i 6 w piątkach, jest taka sama jak między sztuką i nauką. Skrzydło cztery, daje piątce zmysł abstrakcyjny oraz intuicyjny odcień myślom, tak jakby piątka myślała za pomocą geometrycznych kształtów zamiast myśleć słowami lub realnymi obrazami. Piątka ze skrzydłem 4 może być artystycznie utalentowana i doświadczać emocjonalnych nastrojów jak czwórka. Połączenie intelektualnej i emocjonalnej wyobraźni. Ceni sobie świat filozofii i pięknego konstruowania myśli. Najlepszym dla niej światem jest połączenie umysłowych horyzontów i estetyki. Połączenie ciekawości i wrażliwości na odbiór z potrzebą tworzenia własnej unikalnej wizji.
Gdy 5w4 jest w stresie, wydaje się być jakby nieobecna, gdy jest o coś spytana, odpowiada szeptem. Jej zachowanie oscyluje pomiędzy chęcią odosobnienia, a przypływami przyjacielskiej troski. Może stać się nieuchwytna, niedostępna i abstrakcyjna. Zachowuje się jakby znajdowała się wewnątrz swojej kuli izolującej ją od świata. Czasem odnosi się wrażenie nieznacznego wywyższania się ponad innych. Wizerunek "nieobecnego profesora" dobrze opisuje piątki z tym skrzydłem. 5w4 jest niezwykle wrażliwa na otoczenie i uczucie zbytniej nadopiekuńczości innych. Bardzo przewraźliwiona na krytykę. Może bardzo wolno powracać do siebie po traumatycznych przeżyciach. Typowymi pułapkami dla 5w4 są izolowanie się i popadanie w melancholię oraz depersje o podłożu egzystencjalnym.
Słynne piątki ze skrzydłem cztery: Agatha Christie, Albert Einstein, George Lucas, David Lynch, Samuel Beckett, Stanley Kubrick, Stephen King, Freidrich Nietzsche.
Piątka w pracy
* piątka posiada wyczucie własnych zasobów energii. Nie chce aby jej czas lub siły były marnowane na czyjeś zadania
* ciężko pracuje aby otrzymać w zamian prywatność
* nie lubi niespodzianek. Chce być przygotowana na wszelką ewentualność
* uwaga skupia się na innych z otoczenia. Często odczuwa natręctwo innych. Ma problemy ze skoncetrowaniem się w obecności innych
* zamiera gdy niespodziewanie jest o coś zapytana, lub gdy wymagane jest od niej jakieś spontaniczne zachowanie. Potrzebuje czasu do przemyślenia
* ceni sobie nieemocjonalne zaangażowanie w podejmowanu decyzji. Użycie odczuć jako motywu decyzji odbiera za utratę kontroli
Piątka to typ introwertyczny, ciekawy świata, z potrzebą wiedzy o nim, analityczny i wnikliwy. Potrzebuje prywatności aby przemyśleć wszelkie sprawy i uzupełnić energię życiową.
Jak postępować ze mną
* bądź niezależny, nie "czepliwy"
* mów w prosty i zwięzły sposób
* potrzebuję czasu aby poukładać swoje myśli i odczucia
* jeżeli wyglądam na zagubioną, nieobecną lub arogancką, to możliwe, że nie czuję się zbyt komfortowo
* daj mi odczuć, że jestem mile widziana, ale nie zbyt mocno, bo mogę zacząć wątpić w twoją szczerość
* gdy czuję się zirytowana koniecznością powtarzania się, to może dlatego, że powiedzenie o tym było dla mnie trudne już za pierwszym razem
* pomagaj mi unikać powodów do przykrości: wielkich przyjęć, czyjejś głośnej muzyki, przesadnych emocji i ataków na moją prywatność
Co lubię w byciu piątką
* stanie na uboczu i patrzenie na życie w obiektywny nie zaangażowany sposób
* moje poczucie niezależności. robię to co uważam za słuszne i nie przejmuję się wpływami otoczenia
* bycie spokojnym w obliczu kryzysów
* nie uganianie się za materialnym posiadaniem i statusem
* dogłębne zrozumienie rzeczy; dostrzegam skutek i przyczynę
Co jest trudne w byciu piątką
* zbyt wolno ukazuję swoją wiedzę i swoje przemyślenia innym
* źle się czuję gdy zachowuję się defensywnie lub jakbym wszystko wiedziała
* bycie zmuszanym do przebywania z ludźmi gdy tego nie chcę
* oglądanie innych z dobrymi umiejętnościami socjalnymi, ale z mniejszą inteligencją, jak radzą sobie lepiej ode mnie
Opis piątki
Piątki to ludzie którzy wycofują się ze świata i żyją we własnym umyśle. Mogą być inteligentne, dalekowzroczne i posiadać dużą wiedzę, lub też mogą być oderwane od rzeczywistości, sknerowate i schizofreniczne.
Piątki, szóstki i siódemki należą do grupy odczuwającej strach i tworzą kolejne emocjonalne trio. Jednak w przeciwieństwie do dwójek, trójek i czwórek, nie czują one zmieszania czy zażenowania tym kim są lub jak się czują. Zamiast tego, mają tendencje do nieświadomego przeczuwania grożącego im niebezpieczeństwa i odpowiednio na nie reagują. Piątki, szóstki i siódemki są typami myślącymi, które żyją więcej we własnych głowach niż we własnych ciałach. Zmagają się z podejmowaniem decyzji, ciągle muszą dowodzić swojej siły woli.
Strach piątek jest socjologiczny. Ludzie z tym stylem, notorycznie bronią się przed "inwazją" lub "pochłonięciem" przez innych. To jest zdecydowanie najbardziej antysocjalny typ w enneagramie. Generalnie, obawiają się bliskich kontaktów, które mogą prowadzić do uczucia bycia przytłoczonym przez uczucia innych. Piątki mają dobrze rozwinięte zdolności do analizowania i gromadzenia wiedzy. Mogą być dobrymi jej odbiorcami, być inteligentni i rzeczowi, zdolni do pozostania w centrum i bycia logicznym, podczas gdy inni wokół mogą się zachowywać jak zmieszani lub spanikowani.
Zdrowe piątki zazwyczaj znajdują równowagę pomiędzy interakcją z otoczeniem i wycofywaniem się z niego. Ten styl jest często powiązany z posiadaniem dużej wiedzy i czasami intelektualnym geniuszem. Zdrowe piątki aktywnie oferują światu, owoce swojej wiedzy, często ucząc i pisząc o niej. Piątki mogą być idealistami i czasem mężnie ofiarowują się ku dobru ogółu. Zdrowi ludzie z tym typem, często praktykują to co Buddyści nazywają nie zaangażowaniem, czyli postawę charakteryzującą się mieszanką bezstronności jak i współczucia. W tym stanie piątki potrafią grać w życie nie będąc generalnie przywiązanym do wyników, a jako przyjaciele, mogą rozumieć twój punkt widzenia tak jak swój własny. Są oni współczujący i mają szczere serce, ale posiadają możliwość obserwowania życia z pewnej perspektywy i unikają bycia samemu niespokojnym.
Piątki mniej zdrowe, przesuwają się z bycia nie zaangażowanym w kierunku niewiązania się, wewnętrznego stanu bycia odciętym od uczuć. Mogą być nadwrażliwi na oczekiwania innych i odpowiadać na to przez pasywne wycofywanie się. Większość osób postrzega zdolność piątek do wycofywania się jako rodzaj niezależności. Jest to jednak jest również forma obrony. Piątki tworzą wokół siebie silną barierę aby zrównoważyć uczucie bycia nadwrażliwym. Odcinanie się od innych staje się nawykiem obronnym. Zasada jest: Jeśli nauczę się żyć z mniejszymi wymaganiami, bardziej we własnym świecie, to uniknę złego wpływu innych. To prowadzi do skłonności oszczędzania tych małych rzeczy które mają, aby mniej wymagać od innych. Często przekłada się to na oszczędzanie czasu (dla siebie), pieniędzy, przestrzeni, miejsca, informacji i emocji. Nie jest istotne co jest oszczędzane, schemat jest ten sam: piątki starają się ochronić przed zalaniem (np. emocjami), gromadząć siły gdzieś wewnątrz siebie. Niezdrowe piątki mogą też mieć dystans do własnych emocji, żyjąc w świecie informacji i pomysłów. Jednak im bardziej się od nich (własnych emocji) odcinają, tym bardziej zmagają się z uczuciem pustki, samotności i przymusowych potrzeb. To zupełnie jakby starać się przekonać słownie do tego, że nie jest się głodnym. Na tym etapie piątki mogą być bardzo powolne w okazywaniu swoich uczuć, ponieważ tylko piątka potrafi dosięgnąć tych uczuć poprzez długie i żmudne okresy przemyśleń. Niezdrowe piątki czczą boga przyczyny i starają się spoglądać z dystansu na swoje własne emocje. To się może czasami przełożyć na lekceważący i wywyższający się stosunek do innych.
Piątki bardzo niezdrowe, mogą popadać w schizofrenię i być nieprzewidywalne, gdy ich "odizolowane" fragmenty umysłu zaczynają przemawiać. Mogą prezentować się jako nieobecni duchem i ciałem lub dosadnie antysocjalni. Mogą np. przesiedzieć całe przyjęcię nie odzywając się zupełnie do nikogo, a potem stwierdzić, że świetnie się bawili. Lub też mogą nieświadomie odsunąć innych od siebie, poprzez prześmiewczy komentarz i nieprzewidywalną agresję. Zwyczaj odcinania się od własnych emocji, staje się tak doskonały, że bardzo niezdrowe piątki tracą kontakt z rzeczywistością, rozwijając dziwne fobie niewidzialnych bakterii i być skorym do halucynacji. Agresywne zachowania są bardzo prawdopodobne, następując po ostrej paranoi.
Piątka ze skrzydłem cztery: 5w4 - "Obrazoburca"
Różnica między skrzydłami 4 i 6 w piątkach, jest taka sama jak między sztuką i nauką. Skrzydło cztery, daje piątce zmysł abstrakcyjny oraz intuicyjny odcień myślom, tak jakby piątka myślała za pomocą geometrycznych kształtów zamiast myśleć słowami lub realnymi obrazami. Piątka ze skrzydłem 4 może być artystycznie utalentowana i doświadczać emocjonalnych nastrojów jak czwórka. Połączenie intelektualnej i emocjonalnej wyobraźni. Ceni sobie świat filozofii i pięknego konstruowania myśli. Najlepszym dla niej światem jest połączenie umysłowych horyzontów i estetyki. Połączenie ciekawości i wrażliwości na odbiór z potrzebą tworzenia własnej unikalnej wizji.
Gdy 5w4 jest w stresie, wydaje się być jakby nieobecna, gdy jest o coś spytana, odpowiada szeptem. Jej zachowanie oscyluje pomiędzy chęcią odosobnienia, a przypływami przyjacielskiej troski. Może stać się nieuchwytna, niedostępna i abstrakcyjna. Zachowuje się jakby znajdowała się wewnątrz swojej kuli izolującej ją od świata. Czasem odnosi się wrażenie nieznacznego wywyższania się ponad innych. Wizerunek "nieobecnego profesora" dobrze opisuje piątki z tym skrzydłem. 5w4 jest niezwykle wrażliwa na otoczenie i uczucie zbytniej nadopiekuńczości innych. Bardzo przewraźliwiona na krytykę. Może bardzo wolno powracać do siebie po traumatycznych przeżyciach. Typowymi pułapkami dla 5w4 są izolowanie się i popadanie w melancholię oraz depersje o podłożu egzystencjalnym.
Słynne piątki ze skrzydłem cztery: Agatha Christie, Albert Einstein, George Lucas, David Lynch, Samuel Beckett, Stanley Kubrick, Stephen King, Freidrich Nietzsche.
Piątka w pracy
* piątka posiada wyczucie własnych zasobów energii. Nie chce aby jej czas lub siły były marnowane na czyjeś zadania
* ciężko pracuje aby otrzymać w zamian prywatność
* nie lubi niespodzianek. Chce być przygotowana na wszelką ewentualność
* uwaga skupia się na innych z otoczenia. Często odczuwa natręctwo innych. Ma problemy ze skoncetrowaniem się w obecności innych
* zamiera gdy niespodziewanie jest o coś zapytana, lub gdy wymagane jest od niej jakieś spontaniczne zachowanie. Potrzebuje czasu do przemyślenia
* ceni sobie nieemocjonalne zaangażowanie w podejmowanu decyzji. Użycie odczuć jako motywu decyzji odbiera za utratę kontroli
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Randonautica - obalamy mity cz. 1
O samej otoczce aplikacji moglbym stworzyc przydlugi wstep - ale po co? Celem tego postu jest obalenie mitow co aplikacja robi, a czego nie ...
-
.. nigdy nie sądziłem, że najciekawszą fabułę odnajdę w Anime. Właściwie nazywanie dzieła Urasawy jakimś Animem to lekko niepoważna sprawa. ...
-
Cechy osoby twórczej otwartość – zdolność asymilowania nowych informacji także wobec treści dwuznacznych niezależność - niekonformistyczna p...
-
Helmut: (Poniedziałek 21.07.2008 23:34) Piotr ciągle szuka laski, a te na głowie maja stalowe kaski. Chodzą w zbroji, boją się że ktoś je s...