Film, który wbudza wielkie emocje. Chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami o filmie.
Po pierwsze wiele osób zarzuca autorowi manipulowanie faktami.
Jest to argument racjonalny. Informacje w filmie łączone są poprzez nieempiryczne doszukiwanie się powiązań przyczynowo-skutkowych. Przypomina to historii o UFO, które czytałem w gimnazjum.
Nie można jednak wyzbyć się manipulacji. Każdy przekaz słowny jest po części manipulacją. Nie da się w filmie, który 'musi' za założenia być sugestywny, poruszać,
nie operować w odpowiedni sposób skrótami myślowymi, oczywistymi oczywistościami.
Oczywiście można zrobić 8 godzinny film naukowy, pokazywać fakty za i przeciw danej teorii, ale przecież to nie o to chodzi. Jest to przekazywanie faktów jednostronne, wskazywanie prawidłowości, które oglądacz może obalić jeśli znajdzie alternatywne argumenty..
Ale...
Tych argumentów prawie nie ma. Mamy kilka śmiesznych wyżaleń kościoła na youtubie który nie widzi odziwo podobieństwa między procesem symbolicznego namaszczania a chrzczenia, które są tym samym procesem tylko na innej substancji. Albo nie widzą podobieństwa między zmartwychwstaniem a zmartwychwstaniem dla kogoś..
To są straszne argumenty. Podobnie z 9/11. Argumenty przeciw przesłankom są bardzo słabe, próbują przekonać, że ten paseczek wielkości kilku milimetrów na kamerze przemysłowej to zasłonięty samolot a nie rakieta. No cóż, zbiegiem okoliczności olbrzymi samolot się zasłonił...
Mógłbym się żalić nad osobami, które usilnie bronią swojego stanowiska, popadając w chore skrajności. Najzabawniejsze są osoby, które bronią się przed faktami, mówiąc że tak być nie mogło, nie znając żadnych faktów. Ten dysonans poznawczy, że ulegli kłamstwu, dali się oszukać, jest bardzo silny. Tak działa człowiek.
Dzięki temu pewne przedsięwzięcia przeciwko ludziom są tak skuteczne.
Nie zamierzam jednak uświęcać ludzi tworzących ten film.
Posługują się oni ludzką ułomnością - niewiedzą.
Większośc decyzji podejmujemy wierząc w pewne słowa, które nam inni przekazują.
Wierzymy, żę trzeba założyć rodzinę, że trzeba kochać, że trzeba blablabla, że to co oglądamy w wiadomościach jest prawdą, że badania naukowe nami nie manipulują.
Wszystko bierzemy na wiarę. Wszystko.
I dlatego też, krytyka każdej religii staje się sama w sobie religią.
To przerzucanie spostrzegania rzeczywistości z jednego bieguna na drugie.
Jednak jak jest naprawdę - nikt nie wie - dlatego łatwo nami zmanipulować.
Nikt nie sprawdzi czy Jezus był i robił to co robił, czy istnieje jakaś sekta
kontrolująca światem. Mam 22 lata i nie wierzę już w badania naukowe po lekturze artykułu o wielkich oszustwach w tej dziedzinie i świadomości jak w statystyce, poprzez odpowiednie manipulowanie zmiennymi, pytaniami zaprezentować swój punkt widzenia za słuszny, go udowodnić niby empirycznie.
Ostatnim elementem, który poruszę, jest łączenie pewnych faktów, dowodów z mistyczną
działalnością jakiejś grupy ludzi, którzy chcą zredukować populację.
Jest to łączenie dowodów z wiedzą irracjonalną, lub bardzo naciąganą (istnieją tylko jakieś przesłanki - ktoś kogoś znał itp.). Jest to skuteczna metoda do prezentowania swojego światopoglądu. Na bazie prawdy budować u ludzi swój punkt widzenia.
Na deser zatoczę pewną ciekawą adnotację znalezioną w necie. Ktoś 'mądry' kiedyś napisał, że do pewnych działań zbrojnych w przyszłości, najlepiej zrobić wcześniej prowokację, a najskuteczniejszą metodą jest..
.. puszczanie w wiadomościach informacji, że ofiarami były dzieci.
Rosja? Czeczenia? To też nadużycie duże tak wnioskować. Jednak pragnę zwrócić uwagę, że
jest to najskuteczniejszy sposób prezentowania terroryzmu.
